Fast foody są wszechobecne. Nie ma to jak szybki burger lub hot dog w trasie.
Kiedyś było inaczej co prawda. Wyjeżdżając na wycieczkę lub na wczasy z rodziną przygotowywało się przekąski. Wałówką w latach 90na podróż najczęściej były rożnego rodzaju kanapki na przykład z szynka i serem a do tego gotowane jajko na twardo lub kanapka z kotletem schabowym albo mielonym.
W dzisiejszych czasach mamy szerszy wybór. Wszechobecne restauracje przydrożne oraz szeroki wybór ciepłych bądź zimnych przekąsek na stacjach benzynowych spowodował, że przestaliśmy przygotowywać jedzenie w domu.
Najczęściej jest to spowodowane brakiem czasu. U mnie jest to uwielbienie do smieciowego jedzenia.
Jedna z najczęściej wybieranych przez podróżnych opcji to McDonald. Tak naprawdę mało kto nie lubi hamburgerów na szybko. Oczywiście każdy ma swój smak,ale w McDonald można znaleźć już prawie wszystko (oprócz kebaba i pizzy) jeśli chodzi o fast food. Wołowina, kurczak, opcja wege, z majonezem, na ostro, na słodko i no oczywiście Happy Meal dla dzieci.
W ostatnim czasie weszło wiele nowości można skomponować własnego burgera oraz kanapki maestro już gotowe o podwyższonej jakości (cheese burger i nagetsy to i tak dla mnie klasyk)
Dziś będzie o burgerze z kurczakiem, Crispy Chicken bo o nim mowa to w miarę nowa pozycja w menu McDonald.
Crispy chicken to połączenie kurczaka w chrupiącej panierce, czerwonej cebuli, sałaty batawia i sera cheddar, a wszystko okraszone sosem Spicy (pikantny sos z karmelizowaną cebulą), a wszystko zamknięte w miękkiej bułce.
Przejdźmy do smaku. Nie wiem czemu, bo McDonald słynie z wołowiny, uwielbiam ich kurczaki. Panierka jest naprawdę chrupiąca a sam kurczak bardzo soczysty i miękki, a bułka lśniąca i delikatna.
Sos idealnie podkreśla całość lekko pikantny i słodki zarazem. To są moje smaki jeśli chodzi o tego typu jedzenie.
McDonald nie jest drogim fast foodem, ale jego gówna zaletą jest to, że zamawiając burgera dostajemy (najczęściej bo wpadki i przypalenia tez się zdarzają) ten sam produkt. (czyt. nie lecimy zaraz do toalety heh). Oczywiście jest to tzw. śmieciowe jedzenie i nie jest to najzdrowsza i małokaloryczna opcja.
Myślę, że jeżeli chcemy zjeść coś więcej niż cheeseburgera z frytkami, a jednocześnie znudziły nam się pozycje z klasycznego menu typu Bic Mac to Crispy Chicken jest dobrą odmianą.
Każdemu kto od czasu do czasu (lub częściej :D) wpada do maka na hamburgera szczerze polecam!
Cena burgera to 17,30.